Cześć! Jestem Violetta mam 16 lat. Właśnie przyleciałam do mojego rodzinnego miasta- Buenos Aires. Mój tata chce mnie zapisać do prestiżowej szkoły muzycznej Studio 21. Dziś jadę obejrzeć tą szkołę.
*****
Studio 21
Szłam korytarzem gdy nagle wpadł na mnie jakiś chłopak.
- Ups! Przepraszam,- powiedział przystojny chłopak.
- Nic się nie stało.- odpowiedziałam.
- Czy będziesz chodzić do tej szkoły?- zapytał.
- Tak. Właśnie przyszłam ją obejrzeć.
- Z chęcią cię oprowadzę.
- No dobrze.
- Jak masz na imię?
- Violetta, a ty?
- Leon.
Leon oprowadził mnie po wszystkich salach i zaprowadził do Pabla-dyrektora szkoły.
Po rozmowie wyszłam z Leonem na dziedziniec szkoły.
- No i jak podoba ci się szkoła?- spytał mnie Leon.
- Jest cudowna! Cieszę się, że będę tu chodzić.
- Też się cieszę. Będziesz chodzić do tej samej klasy co ja?
- Tak. Muszę już iść. Do zobaczenia.
- Do jutra!
Wracałam przez park i rozmyślałam. Cieszyłam się że będę chodzić do klasy z osobą którą znam. Jak zwykle myśląc nie patrzyłam gdzie idę. Wpadłam na jakiegoś chłopca który niósł w rękach torbę z zamówieniem. Upuścił ją, a cała jej zawartość rozsypała się.
- Przepraszam!- powiedziałam.
- Yyy...nic nie szkodzi.- odpowiedział chłopiec.
- Pomogę ci to pozbierać.
- Nie trzeba. Jak masz na imię?
- Violetta.
- Tomas.
- Ja...muszę spadać!
Po czym uciekłam. "Boże co ja robię! Wpadłam dziś już na dwóch chłopców!"
Dotarłam do domu i weszłam do swojego pokoju. Za mną wszedł mój ojciec.
- Violetta! Gdzie ty byłaś?!- krzyknął.
- Yyy...ja, ja...tak bardzo zafascynowała mnie ta szkoła! I po prostu nie mogłam stamtąd wyjść. Tam jest taka wspaniała atmosfera!
- Mogłaś zadzwonić!
- Przepraszam tato.
- No dobrze. Ale obiecaj, że to się nie powtórzy!
- Obiecuję.
Mój tata wyszedł do salonu. Padłam na łóżko. Nie lubię kłamać, ale cóż mogłam powiedzieć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz